wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 2

Otworzyłam drzwi,lecz nikogo tam nie było, moje serce uciekło do żołądka. Zaczęłam się rozglądać i tuż koło moich stóp znajdowała się karteczka
           
                             Nie uciekaj więcej, proszę. 
                                                                    xx  
Z początku myślałam że to któraś z dziewczyn ale coś mi tu nie pasowało, po pierwsze one by napisały sms-a albo zadzwoniły, po drugie albo by zadzwoniły i dały mi ta karteczkę i by nie uciekały a po trzecie by weszły do domu. Moja głowa była burzą myśli każda pojedyncza myśl biła się z drugą.Nie mogłam usiedzieć w miejscu , nigdy się tak nie czułam. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Wystraszyłam się. Z początku nie chciałam otworzyć ale coś  miało nade mną większą siłę niż ja sama, i to chyba była moja ciekawość. No cóż raz się żyję.... otworzyłam
- hej kotku co tam u ciebie- to był uradowany Justin
- hej - moje oczy prawie wypełniły łzy szczęścia że to nie był żaden morderca..
- coś ci jest - chyba to zauważył
- nic a co miało niby być - cmoknęłam go w policzek na powitanie  
- oo co się stało jakiś dobry masz humor widzę-Justin trochę się pomyliłeś pomyślałam
- nie dzisiaj mam dzień dobroci dla zwierząt - uśmiechnęłam się sarkastycznie
- przesadziłaś moja droga- uszczypnął mnie w brzuch - ale chcę więcej takich dni - puścił mi oczko
- po co tu przyszedłeś- ohh miła ja !
- mam sprawę- zrobił maślane oczka
- czego ? i nie czaruj mnie tu - podniosłam jedną brew by moją twarz przybrała poważnej miny
- nie rób tej miny bo to i tak na mnie nie działa
- okey, więc czego chcesz
- pójdziesz ze mną na imprezę?? proszę, proszę - wtedy wyglądał jak żebrak chcący złotówkę na bułkę
- nie - odpowiedziałam stanowczo
- a dlaczego ?
-  bo Selena z tobą pójdzie, przecież chodzicie ze sobą , więc to chyba normalne że pójdziesz z nią - poklepałam go plecach po czym odeszłam kawałek od niego
- ale ona właśnie nie może i dlatego biorę ciebie. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, więc chyba nie zrobisz mi takiego czegoś i nie pójdziesz hmm ?- nie dawał za wygraną
- okey ostatni raz - uśmiechnęłam się
- ohhh- przytulił mnie mocno po czym poszliśmy do salonu obejrzeć jakiś ciekawy film.
Ja z Justinem nigdy nie byliśmy parą i nigdy nie będziemy, chociaż jest może mega przystojny to i tak zostanie on moim najlepszym przyjacielem. Lubię ten stan przyjaciel-przyjaciółka, zawsze mogę na niego liczyć.
Kocham go jak brata może dlatego  że nie mam rodzeństwa.
Kiedy w środku filmu zaczęła lecieć reklama, zaczęliśmy śpiewać jego piosenkę Boyfriend

                           If I was your boyfriend, never let you go
                        Keep you on my arm girl, you’d never be alone
                           I can be a gentleman, anything you want
                    If I was your boyfriend, I’d never let you go, I’d never let you go

- ej czemu ty nie masz chłopaka ? - teraz to dopierdolił
- bo jeszcze się dla mnie taki nie urodził - uśmiechnęłam się do niego, lecz wiedziałam że takie wytłumaczenie mu nie wystarczy
- dlaczego - nalegał
- nie wiem może nie jestem typem kobiety którego lubią faceci - stwierdziłam
- kurwa co ty pierdolisz- uuuu oburzył się
- kurde daj sobie z tym spokój - musiałam to jakoś zakończyć
- no dobra - przytulił mnie - ale to się nie długo zmieni - spojrzał na mnie
- tsaaaa - ziewnęłam
Nie wiadomo kiedy oboje usnęliśmy, ja zapominając o karteczce a Justin zapominając o wyłączeniu telewizora....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz