wtorek, 16 lipca 2013

Rodział 3

Obudziłam się cała obolała, lecz Biebera nie było koło mnie.Wstałam i postanowiłam się ogarnąć, prysznic, lekki makijaż i byle szybko znaleźć się w kuchni Tak wiem wiecznie głodna jestem.
- Bieber ty gnoju gdzie jesteś - krzyknęłam   na całą kuchnię
- jaki gnoju? ja kurde jedzenie szykuje a ty mnie besztasz- oburzył się
- oj nie obrażaj się, na mnie się obrazisz, no weź nie pierdol tylko mi jedzenie podawaj- uśmiechnęłam się po czym usiadłam do stołu
- masz sukienkę  na tą imprezę - zapytał
- tak mam wczoraj jakąś kopiłam ale....- nie dokończyłam
- to ja już lecę. Masz być gotowa o 5 papa-szybko wybiegł z domu nawet nie zamykając drzwi. Ale ćwok z niego to szok ciekawe kto będzie na tej imprezie. Ciekawe, bardzo ciekawe....

     Godzina 15

Aaaaaa nie zdążę, kurwa nie wyrobie się w dwie godziny!!!! Przecież nie zrobię mu wiochy , jak ja będę wyglądać. Kurwa co ja gadam nawet ubranie mi nie zatuszuje mojej brzydoty!! I to jest smutne okey jest już godzina 15;15 trzeba się ubierać..
 Nie jestem pewna czy ten strój jest dobrze dobrany, jest on cały czarny od stóp do głów.
A wygląda on tak..

  Nie jest on najgorszy, kurde ale jak  ja lobie się nad sobą  użalać..... jeszcze tylko lekki makijaż i to będzie koniec ubierania. Ooo już jest 16;55 uhuhu ma się to wyczucie czasu .
To czekanie mnie wykańcza .. nagle zadzwonił ktoś do drzwi, ale to nie był Justin
- Przepraszam w czym mogę panu pomóc - zapytałam się chłopakowi
oooo kurde jaki on był przystojny awwwwww
- hmm hej Justin mnie prosił żebym cię zawiózł na impreze- zlustrował mnie od stóp go głów.
- No dobrze poczekaj 2 min idę po jakaś marynarkę - posłałam mu uśmiech
 Justin mówił że jesteś piękna ale nie mówił że też uprzejma - przygryzł dolną wargę i oparł się o futrynę d drzwi.
- Justin kłamie- odpowiedziałam rumieniąc się
- Jak tak ma wyglądać kłamstwo to ja chcę być ciągle okłamywany - uśmiechnął się po czym wziął mnie za rękę do samochodu . Jechaliśmy około 30 min, byłam już trochę spięta. Po chwili byliśmy już na miejscu . Moim oczom ukazała się piękna a zarazem ogromna willa. Weszłam do środka przywitał mnie Justin z Seleną . Byłam w szoku jak on mógł mnie oszukać ?! oberwie za to !
- Justin masz mi coś do powiedzenia - posłałam mu złowrogi uśmiech
- Kotku to dla twojego dobra ja i Justin chcemy żebyś się trochę  rozerwała -Selena  wystawiła swoje śnieżnobiałe  ząbki. Może mieli racje więc uległam. Zaciekawiło mnie u kogo jest ta impreza więc zapytałam, po usłyszanej odpowiedzi żałowałam że tu przyszłam dreszcz przeszedł po moich plecach....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz