czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 5

Śpię, albo przynajmniej spałam... Kurwa ten cholerny dzwonek wyszłam w mojej piżamie która wyglądała tak:

 
















Otwierając drzwi nie wiedziałam kto za nimi stoi, byłam przerażona widokiem którego ujrzałam. To był Harry uśmiechnięty od ucha do ucha ty tylko zobaczył moją osobę.
- i z czego tak japę cieszyć- dodałam ostro zakrywając drzwiami całe moje ciało zostawiając tylko głowę.
- ej ej nie tym tonem kotku - powiedział wchodząc nie proszenie do domu. Gdy zobaczył całą moją postać a właściwie moja super zajebistą piżamkę przygryzł dolną wargę wtedy zrobiło m się gorąco
- ma dwie sekundy na wyjście z tego domu - próbowałam oprzeć się pokusie żeby go nie dotknąć. Byłam w bezpiecznej odległości od niego 
- ej Jessie zaczynam cię coraz bardziej lubić - puścił mi oczko
- szkoda że to nie działa w dwie strony - puściłam do niego oczko a zarazem zbijając się z niego
- nie rób sobie ze mnie jaj - próbował udawać poważnego po czym sam wybuchnął śmiechem
- z ciebie nie trzeba już robić idioty bo już nią jesteś - popłakałam się ze śmiechu
- teraz to przegięłaś moja droga - dobiegł do mnie i zaczął mnie łaskotać. Upadliśmy na kanapę, wygłupialiśmy się około 15 minut. Chyba jednak się myliłam co do niego.
- ej zdaje mi się że ty myślisz że jestem zbyt pewnym siebie snopem, który zalicza każdą dziewczynę. Czyż nie tak jest - siadł koło mnie patrząc mi prosto w oczy
- sama bym lepiej tego nie ujęła- wystawiłam mu język
- schowaj go bo ci go odgryzę- zrobił poważna minę - albo zjem
- uważaj żebyś się nie udławił  - z trudem powstrzymywałam śmiech
- mam pomysł. Spędzimy dzisiaj cały dzień razem i zobaczysz jaki jestem naprawdę- ucieszył się jakby odkrył Amerykę
- nie - zgasiłam jego zapał
- czemu - posmutniał
- nie bierz mnie na litość - traciłam kontrole - no okey tylko masz być grzeczny
- ohh yeaaa, mój urok ma wielką moc - chwalił się
- nie, po-prostu zrobiło mi się ciebie żal - docięłam mu, żeby wprowadzić go w błąd. Szybko poleciałam na górę żeby się przebrać i ogarnąć mój strój wyglądał tak; 


Postawiłam na czerwień. Ubrałam się niezbyt ładnie żeby Harry już się tak na mnie nie patrzał, trochę się pomyliłam... gapił się nie odrywając wzroku
- co się tak lampisz ? - uśmiechnęłam się
- ładnie wyglądasz, ładne masz nogi hmm takie długie - dotknął moich nóg . Szybko zareagowałam
-  Harry - uniosłam jedną brew
- oj dobrze już dobrze - uszczypnął mnie lekko
Cały dzień spędziliśmy razem. Jedliśmy lody, ciasto,  ogólnie dawno się tak  ie bawiłam. Czas mijał wolno żebyśmy mogli się bliżej poznać. Dzięki tych chwil spędzonych z Harrym zmieniłam o nim zdanie.Okay doszliśmy do mojego domu. Staliśmy przed moimi drzwiami już się żegnaliśmy...
- Harry - złapałam go za marynarkę - dziękuje - uśmiechnęłam się po czym dałam mu całusa w policzek.
- nie ma za co skarbie- mocno mnie przytulił
Weszłam do domu oszołomiona moim zachowaniem, lecz szczerze mówiąc tego nie żałowałam, cieszyłam się że tak zrobiłam. Poszłam do łazienki i wzięłam zimny prysznic potem poszłam prosto do łóżka....

1 komentarz:

  1. OMG!!! Zajebisty blog pisz dalej jesteś w tym śśśśśśśświetna :P

    OdpowiedzUsuń